"Skarb Skarbeusza " to źródło wiedzy i inspiracji dla wszystkich, którzy pragną zmienić swoje życie na lepsze. W ezoterycznym świecie jest wiele tajemnic, z którymi warto się zapoznać, aby lepiej poznać samych siebie i otaczającą nas rzeczywistość. To kompendium wiedzy, które pomoże Ci odkryć swoją prawdziwą siłę, pokonać lęki i ograniczenia oraz osiągnąć spokój i harmonię wewnętrzną. Niech "Skarb Skarbeusza " będzie dla Ciebie drogowskazem do lepszego, bardziej wewnętrznie uduchowionego życia. Dzięki niemu poznasz siebie i świat w nowy, fascynujący sposób, a to samo może otworzyć przed tobą zupełnie nowe możliwości i perspektywy. Zacznij już teraz swoją podróż ku lepszemu życiu i odnajdź swój skarb
KSIĘGA SKARBÓW
(Część II)
Skarb skarabeusza ** * Zwierciadło cudów
Dedykuję Bartokowi.
Absurdalność daje się wyrazić tylko za pomocą humoru.
Alfred Hitchcock
Piotr Wojewoda 2007/2008
Niech zabrzmi! ma meandrująca pieśń! Pisanie poematu to nie przejażdżka łodzią po rzece, lecz nastawienie się na życie w ciągłym centrum uwagi. Jak tu prześwietlić siebie na wylot, by ko- goś zaciekawić i urzec nowym wierszem? Przesypuje się klepsydra czasu. To już II tom Księgi skarbów. I choć nie ukończyłem jeszcze pierwszego, zamarzył mi się falstart. Po prostu artysta się starzeje i boi się o początek utworu, by wypadł naprawdę dobrze, a że mam akurat nastrój, warto jest z niego skorzystać. Oczarował Mnie Bar- tok i jego opera, i to palecie tych nut chcę dedykować swoje dzieło. Nie wiem, jak wypadnie, ale zamierzam przenieść się w świat bo- gów i się go trzymać, rzucając dla niedowiarków jedynie ochłapy swych felietonów.
Ekstazę można odnaleźć wszędzie! Trzeba mieć jednak od- wagę, by jej szukać we własnym sercu. Nigdzie nie znajdziemy Bo- ga, jeśli wpierw nie pokusimy się, by odnaleźć Go w samym sobie. Tylko jak tego dokonać, jeśli uciekamy od swej duszy i nie znamy nawet swego miejsca w teatrze wszechświata? Ale od czego jest po- eta, którego przecież da się wynająć na parę godzin i zanurzyć się w jego poemat. Zawsze można się czegoś dowiedzieć o sekretnych bractwach przechowujących swe tajemnice, tylko pozornie niedos- tępne dla szerokich mas. Co prawda, nie każdy chce zostać party- zantem Ducha. Większość woli swą mizerię zamiast ulec szlachet- nej manii powierzania się Absolutowi. Bóg to wielki Pan, ale czyż to nie z Nim warto trzymać pośród tysiąca pokus, mając za swą wi- downię ogłupiałych gapiów.
Podnieś wibrację spowiedzi!
i wznieś się ponad schemat myślenia wykluczający wieczność jako twój dom. Tylko subordynacja wobec Mnie ma sens.
Ja jestem oceanem nieogarnionych duchowych cech,
i nie przejmuj się, że nie znasz wedyjskich mantr i zaklęć,
bo twoje czyste pragnienie jest Mi droższe niż modlitwa. Rozwijaj predyspozycje serca. Stawaj się wielką duszą.
Nie apeluj już więcej do świata, lecz go zwyczajnie pomiń
w swych rozważaniach, bowiem niegodny jest Mego dziecka. Praca nad sobą to nie likier z wisienką, lecz niewyobrażalny znój przeciwstawienia się temu, co chce nas perfidnie dotknąć,
oraz ustawiczne trwanie w kontemplacji na astralnych planach, gdzie dopiero widać, czym jest nasze życie.
Wielki poeto, jakiego charyzmą
wyściełane jest Niebo, a nie jakieś głupie królestwa Ziemi, które nic nie znaczą w oczach Boga. Konsumuj swą ekstazę. Stawaj się coraz bardziej interesujący. Nie jakimś kultem czy rytualną kąpielą, lecz literalną osnową świętych, rozsypujących przez twe wielkie poematy niezliczone łaski. Jeszcze nieraz się zadziwisz tym, co razem napiszemy,
ale czyż nie o to chodzi, byśmy się wzajemnie zaskakiwali? Mój ukochany mówco! Nałogowy pisarczyku wierszy, którymi wybrukowane są rynki z całego wszechświata. Zdobywaj się na wciąż nową inspirację. Bądź spójny
ze swą wolą poszukiwacza transcendentalnych przygód. Niech cię prowadzą Me anioły. Waloryzujmy moralność.
Weź łyżeczkę imbiru!
i przystaw pieczęć pod dokumentem czyniącym z ciebie władcę królestwa. Po napisaniu aż tylu poematów
chyba zasługujesz na komfort. Bezsporny geniuszu.
Twój autorytatywny ton nie uznaje jaźni owianych ignorancją. Nie pozostaje nic innego, jak zwiększyć zasięg swego kunsztu i zdobyć się na poetyckie kombinacje, jakich nikt nie widział. Twoje fatum ci sprzyja i nie obejdzie się bez igrzysk.
Wszystko trzeba nazywać po imieniu, a nie udawać przed sobą, że kłamstwo może rościć sobie pretensje do bycia prawdą.
Nie potrzeba być specjalnie kształconym, by znać sens
kryjący się w ludzkich przysłowiach, a jest w nich tyle wiedzy, że można czerpać ją pełnymi garściami.
Poeto! Długo pielęgnuj swoje pragnienie.
Nie myśl, że ty jeden kierujesz się rozkrzyczanym sercem. Miłość wcale nie musi być ślepym zaułkiem bez wyjścia, lecz czasami okazuje się, że jest kanonem niuansów wyrażających tęsknotę tak głęboką, że na darmo byłoby wertować starożytne księgi opisujące historię uczuć.
Baw się więc, Mój bardzie! Niech twoim weselom
nie będzie końca. O twoim imbirowym królestwie
będzie jeszcze głośno. Skrupulatnie spisuj swe natchnienia i wyjdź naprzeciw światu bogów z otwartą przyłbicą.
Nie wahaj się wydobyć z pochwy silnego słowa.
Mów dosadnie! a kiedy trzeba, bądź bezlitosny wobec tych, którzy zdradzili siebie, zdradzili Boga i swych braci.
Zsynchronizuj się ze wszechświatem!
To nic, że masz szczupły budżet, ale szczypta wyobraźni powinna wystarczyć, żeby wznieść się do formatu bogów. Jedynie ich warto wyznawać i w nich szukać pocieszenia. Tylko święci są w stanie ci doradzić, którędy masz iść,
i wprowadzić cię w zenit światła wolnego od pomyłek.
Na co ci sugestywne wykłady mędrców, jeśli masz wiarę? Liczy się naprawdę to, co wytwarza w tobie wielkie zalety.
I nie pomoże tu nawet samokrytyka, lecz trzeba posiadać cel. Bądź więc karygodny w swym rozwoju. Ciesz się rytmem słońc z odległych galaktyk. Przesiąkaj wonią królestw
nie z tego świata. Drwij z proroków i sam się ogłoś nim,
a jeśli Ziemia cię przeklnie, ty przeklnij ją sto razy.
Poeto! Bądź Mną, a będę stawał się tobą,
byś w nieskończoność mógł wnikać w Mą Boską Jaźń.
Tak, jestem wzniosłym Panem, i takim majestatem się nie gardzi, lecz któż może go zauważyć bez pomocy Mojej łaski.
Staję się widzialny jedynie dla nielicznych spośród przyjaciół, których szukać na Ziemi byłoby daremnym trudem.
Do Nieba nikt się nie włamie na siłę. Trzeba mieć upór,
jaki potrafi przeniknąć kosmosy, by móc się ze Mną spotkać. Mało która z waszych modlitw jest w stanie Mnie dosięgnąć. Wiara ludzi jest dużo bardziej ateistyczna, niż to się im wydaje,
i nie będzie z niej plonu, gdyż nie ma solidnych podstaw,
ale twój stosunek do Mnie wywoła tak ogromną wrzawę,
że skruszą się dusze największych niewiernych.
Zorganizuj swą karierę!
Jak przystało na laufra poezji, masz kilka możliwości:
stać się jeszcze bardziej autokratyczny w wyrażaniu poglądów lub z pietyzmem cyzelować edukację swych nałożnic.
Przed nami wiele poematów. I nie zabraknie w nich dysput
o politycznym podłożu, jak i falujących orgazmów.
Każda publiczność jest spragniona igrzysk, i ty ich dostarczysz. Nie po to, by odtworzyć legendarne uczty rycerskie,
lecz by wznieść się ponad zmysłową naturę samych bogów
o nieskażonej snem reputacji. Prawdziwe przyjęcie
to nie wulgarna gra w karty czy wygłaszanie komunałów,
tylko śmiały dostęp do tajemnych źródeł poznania.
Bartok już ćwiczy swe apogeum od kilku miesięcy.
Opera musi się toczyć swym własnym życiem
i nadawać biegłość twym metaforom. Bądź zdeterminowany
jak nigdy dotąd. Rozścielaj dywany swej wyobraźni. Tak piękne, że nikt by się nie domyślił, że można ułożyć takie wzory,
pełne cudownych motywów zawiązków szyszek i paproci. Niech zabrzmi twój akord. Widownia, co prawda, jest zniecierpliwiona, ale jeszcze przez chwilę potrzymamy ją w napięciu, by mogła uwydatnić swój własny styl. Ambicja słuchaczy musi rosnąć
i trzeba ją podsycać gorącymi zapowiedziami poematu,
który spadnie na ludzkość, jak grom, by ją wreszcie obudzić. Letarg może mieć wiele aspektów, ale nie czas na rozważania, gdy wszechświat już stroi swe smyki, gotowy, by ci służyć.
To będzie wielkie widowisko, na miarę wszechczasów.
cdn ... 266 str po zakupie