Znajdziesz tu:
• Niebanalne historie: Książka nie oferuje prostych, łatwych do sklasyfikowania opowieści. W zamian otrzymujemy narracje ubarwione niedopowiedzeniami, są symboli, które prowokują do poszukiwania własnych odpowiedzi.
• Intrygujący styl: poetycki, pełen metafor i subtelnych niuansów, co sprawia, że lektura staje się prawdziwą ucztą dla miłośników pięknego słowa. Autorka operuje różnymi perspektywami narracyjnymi i płynnie przechodzi między jawą a snem, co potęguje wrażenie tajemniczości.
• Filozoficzne pytania: m.in dotyczące natury czasu i postrzegania rzeczywistości. Niekonwencjonalne spojrzenie na świat.
• Postacie z charakterem: wyraziste, nietuzinkowe osobowości, poszukujące swojego miejsca w świecie. Ich historie są poruszające, a zarazem pełne humoru i dystansu, co sprawia, że łatwo je polubić
Chociaż akcja opowiadań osadzona jest w konkretnych realiach, poruszane w nich tematy mają ponadczasowy i uniwersalny charakter. Rzecz dla tych, którzy cenią literaturę skłaniającą do myślenia i wykraczającą poza utarte schematy.
Więcej https://www.milkamalzahn.pl/mono
Recenzje wydania z 2007 roku.
Miłka Malzahn zdaje się sugerować, że człowiek cały czas ogrywa swoje wyuczone role i bywa przekonany, że jako aktor doskonale się sprawdza. Ale czasami pojawia się niepewność, schemat się załamuje i nagle trzeba sprostać sytuacji trudnej, której nic nie zapowiadało. To momenty, gdy rytuały dnia codziennego zaczynają nas stopniowo niszczyć i pojawia się konieczność walki o własną tożsamość; to czas, gdy dotychczasowe życie okazuje się złudzeniem; wreszcie – okazja do wyznania rzeczy skrywanych i wstydliwych. Malzahn świetnie czuje siłę tych nieuchwytnych, a przecież decydujących chwil. Bernadetta Darska, „Dziennik”
"Nie ma mono" rozpoczyna się dość niewinnie, od króciutkiej „balladowej” impresji Półprzezroczysty, która poprzedza świetne, silnie udialogizowane opowiadanie Klara i Migdał. Co ciekawe, autorka wybrała tutaj klasyczną, w zasadzie realistyczną konwencję i niemal do końca „ograniczyła się” do pozycji wszechwiedzącego narratora, a wszelkie niuanse uwypuklające miłosne nieporozumienia tytułowych bohaterów oddała za pomocą mowy pozornie zależnej. Wynik jest taki, że nikt i nic nie może nas powstrzymać od czytania Klary i Migdała jako zwięzłej przypowieści o niedopasowanych językach i charakterach. Banalne sytuacje i dialogi pozwalają skupić się tu na (wcale nie subtelnych) różnicach w pojmowaniu uczuć, własnej podmiotowości i – last but not least – narastającym w opowiadaniu uczuciowym napięciu.
Krystian Wojcieszuk, „artPapier”