
Jestem ciekawa jestem ilu z Was uznałoby że milej jest być w kontakcie z radością, nostalgią, wzruszeniem, wdzięcznością i tym wszystkim co nam się kojarzy z dobrem, ciepłem i czułością, niż tymi uczuciami, czy jakościami w sobie, które są z innego bieguna: Złością, furią, frustracją, lękiem, strachem, żałobą, depresyjnością itp.
Jednocześnie - kiedy ktoś nam bliski jest z nami, gdy jesteśmy w naszych najsłabszych chwilach i na prawdę umie być obecny - to jest równie dobre i potrzebne uczucie, jak gdy jest z nami w naszych dumach, siłach i radościach. Czemu więc w relacji ze sobą miałoby być inaczej?
Jest taka książka - niby w zamyśle dla dzieci, ale bywa że ją przynoszę do gabinetu psychoterapeutycznego dla dorosłych pacjentów. "A królik słuchał". WSZYSTKIEGO słuchał. I po prostu był. Jeśli nie czytaliście - z serca polecam, dostępna jest w wydawnictwie Mamania @wydawnictwo.mamania (nie nie mamy współpracy!)
Ludzie z przyjemnością zagłębią się w swoje "chciane" a tak stronią od swojego "niechcianego". Jakby byli ze sobą warunkowo. Jak jesteś grzeczne to Cię kocham drogie ja, a jak jesteś niegrzeczne to zejdź mi z oczu. Nie ważne że "grzeczny" i "niegrzeczny" to tylko określenie na to czy spełnia się oczekiwania innych, i można być "niegrzecznym" na przykład bo walczy się o życie i jest się przerażonym.
Wyobraź sobie psa. Takiego psa, który był ofiarą przemocy i teraz trafił do nowego domu. I jest w tym domu, w którym powoli się oswaja - bardzo powoli, ale dzieje się tak, że któregoś dnia ktoś robi coś, co go straszy. Ruch ręką, który mu się kojarzy z katem, zapach z przeszłości, zbyt podobne okoliczności. I pies zaczyna ujadać, warczeć, może straszyć zębami, może nawet kąsać. Atakuje bo się broni. Gryzie bo automatycznie uznaje że jak się nie obroni używając całej siły jaką ma, to znów coś mu zrobią, znów ból będzie nie do zniesienia. I pewnie są tacy opiekunowie, którzy wtedy psa ukarzą. Niestety też tacy co ukażą dotkliwie - empatia wobec zwierząt nie jest jeszcze niestety powszechna. Ale są tacy, co zauważą o co chodzi. Że psu trzeba pomóc, że są metody, aby go zaopiekować tak, aby mógł już się nie bać i już nie reagować agesją. Skorzystają z pomocy specjalisty. Są tacy kochający opiekunowie i jest ich coraz więcej.
Wracając do Ciebie i do kontaktu ze sobą. Może masz w sobie takie przerażone zwierzątko? Jeśli tak, jak to jest być z nim kiedy jest wyciszone może wręcz ulegle szukające miłości, a jak gdy jest przerażone, wściekłe, odrzucające, okropne, niegrzeczne? Jak by to było gdyby ktoś był z Tobą i nie odrzucał tych Twoich ważnych przecież części? Jak by to było, gdybyś z czasem sam mógł przy nich być tak na prawdę... Tak nie odrzucając, a widząc, kochając mądrze, szukając dla nich wsparcia, pomocy, zrozumienia. Czy to by nie było jedno z najpiękniejszych doświadczeń i przemian Twojego życia?
Chcesz tak?
To dlatego zachęcam i zapraszam Cię do bycia gdziekolwiek tam gdzie czucie, myśli, relacja ze sobą Cię poprowadzi. Tam gdzie wzburzone morze lęku, gdzie szczyty Twoich marzeń z całą szerokością widoków na przyszłość, gdzie jamy i jary rozpaczy z których trudno wyjść, bo mają strome brzegi, gdzie ciemne głębiny bezsilności, piekła wściekłej furii, nadzieje rozgwieżdżonych nocy, tęsknoty, frustracje, marzenia, spełnienia i niespełnienia, pragnienia i rezygnacje. Tam wszędzie można być razem ze sobą. Tam wszędzie można siebie ukochiwać. I tym samym siebie przemieniać, koić, leczyć.
Tyle że to nie łatwe się odważyć, prawda?
Posiedź dziś z tym tematem, może coś się w Tobie pojawi. Na pewno coś ważnego.