„Bismillah i do przodu” jest książką – jak sam tytuł wskazuje – o islamie i o życiu. Trudno powiedzieć, czego jest w niej więcej – obie te sfery wzajemnie się przeplatają.
Z pewnością nie jest to typowa książka o islamie, jakiej można by się było spodziewać po muzułmance, która przeszła na islam (choć czym miałaby być typowa książka, skoro każde doświadczenie jest inne). W każdym razie nie jest to przewodnik „Jak zostałam muzułmanką: krok po kroku”. Jest to książka o Agnieszce – muzułmance z Pragi, żonie, od pewnego czasu babci, ale także pracownicy, niegdyś imprezowiczce, tiktokerce, obecnie (znanej) matce znanej córki – osobie z krwi i kości, która zaprasza nas w świat swoich czasami nieuczesanych myśli, które – jak się nierzadko finalnie okazuje – spinają się klamrami z pewnym przesłaniem.
Myśli te ułożone są tematycznie, ale niekoniecznie chronologicznie – na swój sposób to taka orientalna baśń, w której teraźniejszość przeplata się z przeszłością, pewne wątki są stałe i powracają w kilku różnych momentach, a pewne słowa klucze, które wydają się niejasne, zostają wyjaśnione dopiero po jakimś czasie, jak chociażby „afera z torebką”. Choć wiele stron poświęciła Autorka na analizę swoich doświadczeń, większość wątków w tej książce na islamie kończy się i zaczyna.
Jednak islam nie jest ewidentny – choć poniekąd jest – używając pewnej metafory: jest kartką, na której są zapisane słowa. Słowa bez kartki by nie istniały. Jednak czytamy słowa, a nie kartkę, choć to kartka stanowi podstawę dla słów. Przy czym wątki dotyczące islamu pojawiają się często w sposób nieoczywisty, jak oferowanie hasanatów za naprawę pękniętej rury, czy tolerowanie parówek wieprzowych w meczecie przyniesionych przez zaprzyjaźnionych islamofobów.
A zatem islam wielkiej wiary i islam zwykłej codzienności – oba te wymiary można znaleźć w książce wraz z całą gamą emocji, którymi Autorka nie tylko się z nami dzieli, ale i je w nas wywołuje. I właśnie za te emocje i bagaż doświadczeń – niekiedy z dziegciem, niekiedy z lukrem – bardzo Ci Agnieszko dziękuję.
Życzę Ci dalej do przodu z Bismillah!
dr hab. Katarzyna Górak-Sosnowska